Łazikowanie i marudzenie zbyt długie w różnych miejscach o porach porannych śpiochów. Nie inaczej jak zbyt długie przystanki. Wynika z tego, że trzeba się potem śpieszyć, żeby zdążyć do przyjaciela, aby razem przebrnąć przez swoje marzenia nie zawieruszywszy głowy, będącej częścią bajdurzenia. Trochę przygody, a jeszcze więcej pomyłkowych poczynań na opak z rozumem, czyli coś o poniewierce po całej Ziemii w celach... rekreacujno-nonsensowych. Podróż w poszukiwaniu utraconego czasu.
Dodaj nowy wpis